Dziś ekipa wieszała grzejniki, a w zasadzie - wieszaki na grzejniki. Wszystko było wymierzone, jednak jednej rzeczy nie wzięliśmy pod uwagę - nie wszędzie parapety są na tej samej wysokości! Efekt jest taki, że np. w sypialni jest dużą przestrzeń nad grzejnikiem, a w salonie - praktycznie jej nie ma. Na szczęście to stare parapety, będziemy je wykuwać i dawać nowe, z PCV, a więc cieńsze.
|
Ekipa zawiesiła już grzejniki, by podprowadzić do nich rurki. Potem będą zdjęte - by pomalować ścianę i wymienić okna |
Szef ekipy zaplanował grzejniki stalowe płytowe firmy Radson. Przy kalkulowaniu ich mocy wziął pod uwagę fakt, że w instalacjach z piecem kondensacyjnym temperatura wody w instalacji jest trochę niższa - a więc i grzejniki muszą być odpowiednio większe.
|
Długi kaloryfer (Radson) w pokoju frontowym, na pierwszym planie rura PEX (Herz), na bazie której powstaje instalacja CO. |
A na poziomie zero... kucie i kopanie. Dwaj najmłodsi członkowie ekipy najpierw skuli wylewkę (na szczęście nie było jej dużo), a następnie wybrali ziemię z trasy, po której ma iść odpływ kanalizacyjny do studzienki. Nawet się ucieszyłem, że wylewki (a w zasadzie lastryko) jest tylko na 5-10 cm. Szef ekipy radził, by całą wylewkę na parterze skuć, bo na pewno lastryko jest wylane bezpośrednio na gruncie, więc w zimie będzie wychładzać dom. Miał rację - pod warstwą betonu była zwykła ziemia! W kolejnych dniach trzeba będzie całość wykuć, wybrać trochę ziemi, zaizolować styropianem i wylać nową wylewkę.
|
Obecny pion, winowajca zamieszania z kanalizacją. Jest tylko jeden - a domy są dwa. Obok niego zrobimy więc swój pion z naszym odpływem. |
|
Tu wczoraj były schody, a teraz jest już zakopana rura kanalizacyjna |
|
Ten sam fragment tylko z drugiej strony |
A wracając do kanalizacji: gdy ekipa skończyła pracę, pozioma rura kanalizacyjna była już ułożona z odpowiednim spadkiem i zasypana ziemią. To samo na zewnątrz - panowie wykopali rów prowadzący od domu do przyłącza.
|
Wykuta kratka kanalizacyjna w łazience na 1 piętrze. Powstałą dziura na wylot - widać parter. Niestety, stropy mamy cienkie... |
Dopiero czwarty dzień, a już tyle zrobione. Strach pomyśleć, ile jeszcze przed nami :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz